Kiedy bank łamie prawo? Przykłady nieprawidłowości umożliwiających SKD i jak mogą w tej sytuacji pomóc prawnicy z Katowic

Zaciągając kredyt, rzadko kto dokładnie czyta umowę. Większość z nas ufa, że bank działa zgodnie z prawem. Niestety, w rzeczywistości bywa inaczej. Wiele umów kredytowych zawiera błędy lub braki, które otwierają drogę do tzw. sankcji kredytu darmowego. To oznacza, że kredytobiorca może oddać tylko to, co pożyczył – bez odsetek, prowizji czy opłat dodatkowych. Warto wiedzieć, kiedy bank łamie prawo i jak można zareagować.

Ukryte opłaty i niejasny koszt kredytu

Jednym z najczęstszych błędów banków jest nieprawidłowe podanie całkowitego kosztu kredytu. Przepisy wymagają, aby klient od początku wiedział, ile dokładnie zapłaci za pożyczenie pieniędzy. Tymczasem w wielu umowach brakuje informacji o niektórych opłatach albo są one zapisane małym drukiem w załącznikach.

Przykład? Klient bierze 30 000 zł kredytu na zakup samochodu. Bank reklamuje ofertę jako „0% prowizji”, ale dolicza do umowy obowiązkowe ubezpieczenie za kilka tysięcy złotych. Ta opłata powinna być wliczona do całkowitego kosztu kredytu. Jeśli nie została odpowiednio uwzględniona – jest to naruszenie przepisów.

Takie niedopatrzenia nie są tylko błędem formalnym – mają konkretne konsekwencje. Kredytobiorca może wtedy złożyć oświadczenie o skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego. Jeśli nie wiesz, czy Twoja umowa została sporządzona prawidłowo, warto skontaktować się z kimś, kto zna temat od podszewkiadwokat od sankcji kredytu darmowego z Katowic może sprawdzić Twoje dokumenty i podpowiedzieć, czy masz szansę odzyskać pieniądze.

Braki w umowie i niepełne dane

Kolejnym typowym przypadkiem jest brak wymaganych informacji w samej umowie kredytowej. Ustawa o kredycie konsumenckim dokładnie wskazuje, co musi się w niej znaleźć. Jeśli brakuje danych o rocznej stopie oprocentowania (RRSO), terminach spłat, liczbie rat czy zasadach wcześniejszej spłaty – to bank działa niezgodnie z prawem.

Spotyka się też sytuacje, gdzie bank wręcza klientowi tylko „ofertę kredytową”, a pełna umowa jest dosyłana później lub w ogóle nie zostaje podpisana zgodnie z procedurą. Taki bałagan formalny może działać na korzyść klienta.

Na co zwrócić uwagę w umowie:

  • brak informacji o całkowitym koszcie kredytu,
  • nieczytelne lub rozproszone zapisy o opłatach,
  • brak harmonogramu spłaty rat,
  • pominięcie danych o RRSO,
  • nieprawidłowo podana forma umowy (np. brak podpisu).

Warto pamiętać, że nawet jeśli kredyt został spłacony, można dochodzić swoich praw do kilku lat wstecz.

Gdy bank informuje „po swojemu”

Ostatni problem dotyczy sposobu, w jaki bank przekazuje informacje o kredycie. Ustawodawca wymaga, by wszystko było jasne, przejrzyste i łatwe do zrozumienia. W praktyce bywa tak, że bank wręcza klientowi zestaw kilkunastu stron dokumentów, w których trudno znaleźć kluczowe informacje. Albo używa skomplikowanych pojęć, które laikowi nic nie mówią.

Wyobraź sobie, że kupujesz telefon na raty w sklepie. Sprzedawca podsuwa do podpisu „standardowy kredyt”. Mówi tylko, że „raty są niskie”, ale nie tłumaczy, że oprócz odsetek zapłacisz jeszcze kilkaset złotych za tzw. usługę pośrednictwa. Brak rzetelnej informacji to kolejna podstawa do zastosowania sankcji kredytu darmowego.

Jeśli masz wątpliwości co do swojej umowy – nie czekaj, aż bank się sam przyzna do błędów. Warto przesłać dokumenty do analizy i sprawdzić, czy przysługuje Ci prawo do zwrotu opłat. Wielu klientów odzyskało już w ten sposób po kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych.