Bartłomiej Sabat, który pełnił funkcję wicemarszałka województwa śląskiego, nadal znajduje się w areszcie. Decyzję o dalszym jego przetrzymywaniu podjął sąd katowicki w czwartek. Sabat, obecnie borykający się z zarzutami korupcyjnymi, zrezygnował ze swojej pozycji samorządowej, ale nie przyznał się do przyjmowania łapówek. Mimo to postanowienie o jego aresztowaniu skarżył.
Sąd Okręgowy w Katowicach nie zgodził się na uwzględnienie zarzutów obrony dotyczących stosowania środka zapobiegawczego w postaci aresztu. To oznacza, że los Sabata jest przesądzony – pozostanie on nadal za kratami. Warto jednak zauważyć, że sąd wysłuchał prokuratury, która ubiegała się o uznanie, że kara grożąca podejrzanemu powinna być jednym z argumentów za stosowaniem aresztu, a nie jedynie strach przed matactwem.
Postanowienie sądu przekazali do publicznej wiadomości rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach Jacek Krawczyk oraz Tomasz Tadla, naczelnik śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej. Informacji na ten temat odmówili udzielić dziennikarzom uczestniczący w posiedzeniu prokurator i obrońca, argumentując to ochroną prawidłowego przebiegu postępowania.
Jak zaznaczył sędzia Krawczyk, decyzja sądu rejonowego została zmodyfikowana, ale zmiany te dotyczyły tylko aspektów technicznych. Trafiła ona do korekty, dodano dodatkową podstawę prawną. Poza tym, postanowienie pozostało nienaruszone.
Prokurator Tadla dodał, że to nie tylko obrona Sabata złożyła zażalenie na decyzję sądu pierwszej instancji. Prokuratura również zaskarżyła to postanowienie, domagając się uznania, że groźba surowej kary powinna być równie ważnym argumentem za tymczasowym aresztowaniem Sabata, co możliwość matactwa. Ten argument został uwzględniony przez Sąd Okręgowy.