W mieście Katowice doszło do dramatycznego zdarzenia, gdy wóz strażacki, poruszający się z włączonymi sygnałami, uderzył w ośmiolatka. Autobus, który również uczestniczył w ruchu drogowym, ustąpił pierwszeństwa pojazdowi straży pożarnej. Niemniej jednak, młody chłopiec, próbujący przejść przez przejście dla pieszych w tym samym czasie, nie został dostrzeżony przez kierowcę woju strażackiego, który nie zdążył podjąć odpowiednich działań. Efektem tego były obrażenia chłopca, który musiał zostać przewieziony na leczenie do szpitala.
Szczegółowe okoliczności wypadku zostały opisane przez komisarza Agnieszkę Żyłkę. Jak wyjaśniła, tragedia miała miejsce we wtorek, około godziny 11:55 na ulicy Mikołowska w Katowicach, na obszarze pomiędzy Kopernikiem a Kozielską. Główną ofiarą zdarzenia był 8-letni chłopiec.
Żyłka dalej opisuje szczegóły incydentu, mówiąc, że wóz strażacki jechał lewym pasem z włączonymi sygnałami. Autobus, który poruszał się prawym pasem, zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, aby pozwolić pojazdowi strażackiemu przejechać. Niestety chłopiec, który próbował przekroczyć pasy drogi, błędnie zinterpretował tę sytuację, sądząc, że autobus zatrzymał się, aby umożliwić mu przejście. W efekcie doszło do potrącenia.
Chociaż obrażenia chłopca nie były krytycznie ciężkie, to jednak wymagały one hospitalizacji. „Obecnie chłopiec przebywa razem ze swoją matką w Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach z powodu urazu lewej nogi”, powiedziała Żyłka. „Preliminarne ustalenia policji sugerują, że wóz strażacki przejechał mu po nodze”.