W niedzielę, 5 lutego, tuż przed południem doszło do wybuchu w jednej z kamienic w Katowicach. Było to jedno z mieszkań w pięciopiętrowym bloku przy ulicy Krzyżowej. Do miejsca zdarzenia wezwanych zostało sześć zastępów straży, którzy oprócz gaszenia zajęli się również ewakuacją mieszkańców.
„Po przyjeździe na miejsce, oprócz ugaszenia pożaru i zabezpieczenia miejsca zdarzenia, strażacy ewakuowali 11 osób. Wcześniej 14 osób ewakuowało się samodzielnie. Poszkodowane zostały trzy osoby. Najciężej właścicielka mieszkania, która doznała oparzeń drugiego stopnia. Jej syn był podtruty. Pomocy wymagał również starszy pan, który pomagał lokatorom wydostać się z mieszkania” – mówi Rafał Gruszka, rzecznik katowickiej straży pożarnej.
Najbardziej w zdarzeniu ucierpiała kobieta, która ma poparzone 40 procent ciała. Jej dwuletni syn na szczęście nie doznał żadnych uszkodzeń ciała. Przebywa teraz pod opieką ojca na obserwacji w szpitalu.
Według wstępnych ustaleń pożar wybuchł w chwili rozpalania biokominka.