Incydent na pokładzie samolotu zainicjowany przez jednego z pasażerów wymagał interwencji funkcjonariuszy Straży Granicznej. Mężczyzna stał się agresywny przed startem maszyny, a jego awantura została ukrócona dopiero po pojawieniu się strażników. Nie przyjął jednak nałożonego na niego mandatu, co skutkuje przeniesieniem sprawy do sądu.
Do Placówki Straży Granicznej w Katowicach-Pyrzowicach trafiła informacja o sytuacji na pokładzie samolotu przekazana przez dyżurnego. Maszyna miała polecieć do bułgarskiego miasta Warna.
Na wezwanie odpowiedzieli funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych. Po wejściu na pokład lotniczego środka transportu, zastał mężczyznę stosującego zarówno werbalną jak i fizyczną przemoc wobec kobiety siedzącej obok niego. Dodatkowo, obraźliwie odnosił się do innych pasażerów oraz załogi samolotu. Jak to często bywa w takich sytuacjach, na widok funkcjonariuszy przestraszył się i zaczął wykonywać wydawane mu polecenia. Takie zdarzenia opisano w komunikacie prasowym Śląskiego Oddziału Straży Granicznej.
36-letni agresor nie przyznał się do winy, odmówił również przyjęcia mandatu w wysokości 300 złotych. Tym samym, zdecydowano o przeniesieniu sprawy do Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach.
Po zakończeniu procedury, obywatel Bułgarii mógł opuścić pomieszczenia Straży Granicznej. Mężczyzna miał możliwość kontynuowania swojej podróży do Warny następnym rejsowym lotem.