Restauracje w Katowicach doświadczają niezwykle wyzwaniającego roku. W obliczu spirali wzrostu cen i inflacji, niektóre z nich desperacko walczą o przetrwanie, podczas gdy inne uległy ciężarem finansowym i zostały zmuszone do zamknięcia. Można zaobserwować, że wiele lokali gastronomicznych zniknęło z katowickiego pejzażu kulinarnego lub jest na skraju zakończenia działalności w roku 2023.
W samym tylko czerwcu, liczne restauracje i lokale gastronomiczne wycofały się z rynku katowickiego. Spróbujmy oszacować skumulowany efekt tych zamknięć od początku bieżącego roku – prawdopodobnie byłoby to zadanie wykraczające poza możliwości wyliczeń na palcach. Reasumując – dla branży gastronomicznej to okres pełen trudności, mimo że letnie miesiące zazwyczaj sprzyjają napływowi klientów do restauracji, niektóre lokale podjęły decyzję o zwinięciu interesu albo są bliskie podjęcia takiej decyzji.
Podstawowe przyczyny tego stanu rzeczy pozostają niezmienne. Restauracje nie są w stanie utrzymać się, mając ledwo wystarczającą ilość środków na pokrycie kosztów stałych, które są znacznie wygórowane. Aby utrzymać rentowność biznesu, lokale musiałyby drastycznie podwyższyć ceny – czasem nawet o 300 procent. Wysokie koszty operacyjne doprowadziły już wiele lokali do ruiny i niestety nic nie wskazuje na to, aby ta sytuacja miała się zmienić. Jest to szczególnie smutne, gdyż część z tych lokali była bardzo ceniona wśród lokalnej społeczności, a niektóre zdobyły wręcz status kultowych miejsc spotkań.
Nie wszystkie jednak takie były. Przykładowo restauracja Burneika Burger nie przetrwała w Katowicach nawet czterech miesięcy – więc trudno mówić o jakiejkolwiek kultowości czy zdobyciu sympatii miłośników burgerów. Niemniej jednak zamknięcie Burneika Burgera to tylko jedno z wielu upadających przedsiębiorstw gastronomicznych w Katowicach.