Przy ulicy Katowickiej na budynkach mieszkalnych pojawiły się niestosowne teksty i pseudograffiti, które teraz są intensywnie usuwane. Zarządzanie nieruchomościami pociąga za sobą wiele obowiązków, wśród których konserwacja i odmalowywanie elewacji to stałe elementy. Końcowa kwota przeznaczona na usunięcie tych nieprzyzwoitych napisów ostatnio wyniosła około 5 000 zł.
Ostatnio, elewacje wielu budynków w Katowicach ozdobiły murale upamiętniające takie osoby jak Zbigniew Wodecki czy harcmistrz Jerzy Lis. Te wyjątkowe formy sztuki ulicznej spotkały się z uznaniem mieszkańców miasta, a także działały jak magnes na ogólnopolskie media i ich publiczność. Niemniej jednak, równolegle do tych artystycznych dzieł, zauważyć można było również mniej wyszukane akty wandalizmu – w tym wulgarnych tekstów wyrażających nienawiść do różnych klubów sportowych. Pomimo braku zainteresowania tych niepożądanych „dzieł” ze strony przechodniów, ich autorzy kontynuują swoją działalność z niezwykłą determinacją.
– Niestety, musimy regularnie stawić czoła problemowi nieodpowiednich napisów i pseudograffiti – mówi Marcin Gawlik, dyrektor Komunalnego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Katowicach. – Nasze budynki są narażone na ciągłe akty dewastacji, które obejmują zarówno ręcznie robione napisy, jak i fałszywe graffiti wykonywane za pomocą szablonów. Przykładem tego może być sytuacja, która miała miejsce w Szopienicach, gdzie w ciągu jednej nocy elewacje około 100 budynków zostały zniszczone.