Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie w wieku 75 lat, który zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za incydent związany z eksplozją gazu, do której doszło w plebanii parafii ewangelicko-augsburskiej w Katowicach-Szopienicach. W wyniku tego zdarzenia, trzy osoby doznały obrażeń. Na miejscu incydentu odkryto ciała żony i córki oskarżonego, jednak śledztwo wykazało, że ich śmierć nie była bezpośrednio spowodowana przez eksplozję.
Ewentualność ta miała miejsce w styczniu na terenie budynku kościelnego w Katowicach-Szopienicach. Wybuch gazu był poważny, a po nim pojawiła się duża chmura pyłu. Szklane okna w okolicznych budynkach zostały wydmuchane przez siłę eksplozji. Największe zniszczenia odnotowano w szkole naprzeciwko miejsca zdarzenia, na szczęście bez obecności dzieci, jako że był to ostatni dzień ferii kiedy doszło do tragedii.
Z gruzów wydobyto ciała żony i córki oskarżonego mężczyzny. Mimo to, nie zostanie on pociągnięty do odpowiedzialności za ich śmierć, jako że z opinii ekspertów wynika, iż przyczyną ich zgonu było zatrucie lekami, które nastąpiło wcześniej. Reporterzy Interii, którzy byli na miejscu podczas tragedii, dokładnie opisali całą sytuację.