Na początku był głośny plan likwidacji setek miejsc postojowych, a ostatecznie zakończyło się na wprowadzeniu trudności w przemieszczaniu się pieszym po mieście. Tak wyglądała realizacja nowej organizacji ruchu drogowego w Katowicach.
Według pierwotnych założeń, w Katowicach miało zniknąć blisko 1400 miejsc parkingowych, z czego około 400 znajdowało się w samym centrum miasta. W ten sposób samorząd Katowic zamierzał zadbać o bezpieczeństwo na drogach i zapewnić zgodność organizacji ruchu ze standardami, które obowiązują od 1997 roku. Niemniej jednak, na skutek licznych protestów, projekt zmian stracił na aktualności.
W efekcie takiego obrotu spraw często zdarzało się, że pracownicy drogówki jednego dnia nanosili oznaczenia nowych miejsc parkingowych i instalowali słupki ochronne, natomiast następnego dnia te same miejsca były likwidowane.
Taka sytuacja miała miejsce nie tylko z powodu błędów czy pomyłek. Kiedy służby drogowe rozpoczęły prace na terenie miasta, napotkały na sprzeciw ze strony mieszkańców centrum. Zaznaczali oni, że takie działania utrudniają im codzienne życie. Wyrażali obawy o brak miejsc parkingowych, a co za tym idzie, lęk przed zdominowaniem ich ulic przez mieszkańców innych dzielnic i osób przyjezdnych.