W Katowicach policja ujęła 33-letniego mężczyznę, który jest sprawcą ciężkiego pobicia kobiety. Do zdarzenia doszło 25 lipca na ul. Mariackiej. Kilkanaście godzin później rodzina pobitej kobiety zgłosiła sprawę na policję, która z miejsca rozpoczęła śledztwo. Okazało się, że oskarżony nie tylko dopuścił się ataku na kobietę, ale uciekł też z miejsca zdarzenia.
W trakcie śledztwa funkcjonariusze policji przesłuchiwali świadków i przeglądali nagrania z miejsca zdarzenia, co w ostateczności pozwoliło ustalić tożsamość sprawcy. Mężczyzna już wcześniej miewał problemy z prawem i należał do jednej z grupy pseudokibiców ze Śląska. Pomimo tego, iż oskarżony wiedział, że jest ścigany przez policję, nie udało mu się uniknąć odpowiedzialności.
Wczoraj, 13 sierpnia, został złapany w Brzęczkowicach, niedaleko bramek autostradowych. Jak się okazało, mężczyzna wykupił sobie bilet w jedną stronę w jednej z firm zajmujących się przewozami. W momencie, gdy funkcjonariusze zatrzymali pojazd, 33-latek siedział na fotelu pasażera. Policja donosi, że sprawca próbował uciec za granicę, jednak ręka prawa dosięgła go szybciej. Jak na tę chwilę oskarżony przebywa w areszcie i jest przesłuchiwany przez prokuraturę.
Ten obrzydliwy czyn oburzył mieszkańców Katowic, którzy zastanawiali się, jak mogło dojść do takiej sytuacji w samym środku miasta. Faktem jest, że policjantom zajmuje średnio osiem minut, żeby dotrzeć na miejsce po uzyskaniu zgłoszenia. Jednak tutaj zgłoszenie na policję dotarło dopiero po kilkunastu godzinach.